Dbałość o własne zdrowie dla wielu osób tak naprawdę jest pojęciem kompletnie obcym. Wystarczy porównać dwie rzeczy – samochód i nasz organizm. W przypadku tego pierwszego staramy się nie tylko wykonywać regularnych przeglądów, ale też reagujemy na najmniejsze stuki czy zarysowania. Tymczasem sami siebie traktujemy jako nieważne i niezniszczalne maszyny, które „na coś muszą umrzeć”. Przerażające stwierdzenie, które faktycznie ma zastosowanie w realnym życiu. Samochód można zmienić, nas w przypadku śmierci czy poważnej choroby nie da się odnowić i ożywić. Przeciętny kierowca częściej wizytuje w serwisie samochodowym aniżeli u swojego lekarza rodzinnego. Trzeba powiedzieć sobie jasno, że do lekarza nie idziemy wyłącznie wtedy, gdy słaniamy się na nogach. Przynajmniej raz w roku powinniśmy się poddać badaniom laboratoryjnym krwi, moczu i kału. Co dwa lata koniecznie należałoby sprawdzić stan naszych płuc, zwłaszcza jeśli dostarczamy im codziennej dawki nikotyny i substancji smolistych. Największą zmorą każdego dentysty są pacjenci odwiedzający ich od wielkiego bólu, czyli raz na kilka lat i oczekują dokonania cudu nad wielce zniszczonym uzębieniem. Stomatolog powinien znaleźć się w naszym kalendarzu także przynajmniej raz w roku. Panie obowiązkowo muszą umawiać się na wizyty ginekologiczne co pół roku, a na badania cytologiczne stawiać się co dwa lata. Panowie do urologa muszą regularnie zaglądać po ukończeniu przez nich czterdziestego roku życia. Nie straszna jest również wizyta u okulisty. Tutaj wybierajmy się co dwa lata, chyba, że nasz wzrok płata nam coraz większe figle.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Leave a Reply